Widok zawartości stron Widok zawartości stron

30 lat Aukcji Cennego Drewna Dębowego

Historia powstania najstarszej giełdy surowca drzewnego w powojennej Polsce, która przyczyniła się m.in. do zbudowania pierwszego "komercyjnego" cennika na drewno w polskich Lasach Państwowych. Do dnia dzisiejszego giełda prowadzona w Nadleśnictwie Krotoszyn to symbol i marka Lasów Państwowych.

Wraz ze zmianą ustroju gospodarczego w Polsce, ewolucyjnym zmianom uległy zasady sprzedaży drewna okrągłego. Lata 1990-2000, to okres stałych poszukiwań i doskonalenia procesu handlu drewnem przez organizację gospodarczą Lasy Państwowe. Podejmowane sporadyczne próby organizowania przetargów przez ówczesnego Dyrektora Wydziału Marketingu DGLP Andrzeja Kiełczewskiego kończyły się niepowodzeniem. Przyczyn tego stanu rzeczy można było upatrywać w nietrafnym wyborze sortymentu (papierówka iglasta), zbyt małej ilości surowca (kilkadziesiąt mp) oferowanego do sprzedaży oraz brakiem kompleksowego objęcia danego sortymentu tą formą sprzedaży. Nakładał się na ten stan rzeczy zupełny brak zainteresowania innowacyjnymi formami sprzedaży ze strony krajowych odbiorców.

Sytuacja na rynku drzewnym w Polsce była zróżnicowana pod względem czasowym i przestrzennym, co miało decydujący wpływ na politykę cenową surowca drzewnego. Ceny kształtowane były w oparciu o popyt i podaż, co spowodowało, że ich wzrost był niższy od wzrostu innych produktów. Jeszcze w 1989 roku każdy OZLP był zobowiązany do realizacji dostaw drewna do państwowych zakładów przemysłu drzewnego. Surowiec drzewny musiał odpowiadać potrzebom ilościowym i jakościowym poszczególnych zakładów. Tym samym zasadom podlegało drewno dębowe jakości okleinowej, które także było dostarczane według cen „regulowanych".

Pierwszą Aukcję Cennego Drewna Dębowego w Krotoszynie zorganizowano 17 grudnia 1990 r. 

Pierwsze próby

Wraz ze zmianą sytuacji polityczno gospodarczej zaistniały możliwości zmiany dotychczasowych zasad sprzedaży drewna. Pierwszą próbę w polskich Lasach Państwowych podjął  Zbigniew Żywicki, ówczesny zastępca dyrektora ds. technicznych w OZLP w Poznaniu. Kierując się względami ekonomicznymi podjął szereg działań zmierzających do przeprowadzenia pierwszej aukcyjnej sprzedaży drewna w powojennej Polsce. Poprzez kontakty z Centralą Handlu Zagranicznego PAGED i współpracującą z LP niemiecką firmą KUCKO GmbH z Hamburga zorganizowano pierwszą aukcyjną sprzedaż drewna. Drewno w całości przygotowywali brakarze niemieccy, zgodnie z normami jakościowymi obowiązującymi w Niemczech. Za organizację aukcji odpowiedzialna była firma KUCKO GmbH. Prace niemieckich brakarzy i przebieg aukcji obserwowali pracownicy OZLP w Poznaniu, Stanisław Sochacki, naczelnik Wydziału Zbytu i Spedycji oraz Leszek Baranowski. Prace terenowe i brakarskie śledził m.in. Tadeusz Filipiak, nadleśniczy Nadleśnictwa Krotoszyn i Sylwester Kapałka, brakarz. Wszyscy wymienieni pracownicy odegrali później bardzo istotną rolę przy organizowaniu w sposób samodzielny kolejnych aukcji cennego drewna w Nadleśnictwie Krotoszyn.

Fotografia przedstawia dęby na aukcję. Archiwum RDLP w Poznaniu.

Pierwszą Aukcję Cennego Drewna Dębowego w Krotoszynie, zorganizowano 17 grudnia 1990 r.  Do sprzedaży zaoferowano wówczas 240 m3 surowca dębowego. Aukcję przeprowadziła CHZ PAGED, bez której zawarcie kontraktów eksportowych oraz ich zrealizowanie nie byłoby możliwe z uwagi na brak w owym czasie rozwiązań prawnych umożliwiających prowadzenie eksportu przez jednostki Lasów Państwowych, jak również brak doświadczenia w organizacji całego przedsięwzięcia. Aukcja pokazała, że ceny, które osiągnięto, po odliczeniu kosztów reklamy, organizacyjnych i technicznych przygotowań były ponad dwukrotnie wyższe od cen uzyskiwanych w kraju. Stały się one także podstawą do zbudowania pierwszego „komercyjnego" cennika na drewno w polskich Lasach Państwowych.

Począwszy od 1992 roku tradycyjnie organizuje się aukcje w każdy trzeci czwartek stycznia. Na giełdę trafia wyłącznie drewno pochodzące z cięć planowych. Nie wybiera się najcenniejszych sztuk z drzewostanu.

Uzyskanie samodzielności

Kolejna aukcja Cennego Drewna Dębowego w Nadleśnictwie Krotoszyn odbyła się w 1992 roku. Decyzję o kontynuacji tej formy sprzedaży podjął Andrzej Spława-Neyman, zastępca dyrektora OZLP w Poznaniu ds. ekonomicznych. Zgodę na jej organizację wydał Naczelny Dyrektor LP w Warszawie, dr Jerzy Smykała. Zrezygnowano z usług niemieckiej firmy KUCKO GmbH, co spotkało się z jej ostrym sprzeciwem i kierowaniem sprawy na szczebel dyplomatyczny oraz groźbą procesu sądowego z tytułu utraconych zysków. Udział CHZ Paged był jednak konieczny z uwagi na prawidłowe formułowanie kontraktów eksportowych. Po raz ostatni w organizacji aukcji uczestniczyli również brakarze niemieccy. Od tej pory za całość przygotowania drewna odpowiadali: Leszek Baranowski, ówczesny Szef Działu Marketingu w RDLP w Poznaniu i Sylwester Kapałka, brakarz w Nadleśnictwie Krotoszyn. Nad organizacją prac w terenie czuwał ówczesny nadleśniczy Nadleśnictwa Krotoszyn, niezapomniana postać, Tadeusz Filipiak. Należy wyraźnie zaznaczyć, że z pierwszej aukcji głównymi zyskami podzieliły się firmy PAGED i KUCKO GmbH.

Fotografia przedstawia drewno dębowe na aukcję. Archiwum RDLP w Poznaniu.

Aukcja zoorganizowana w 1992 roku była faktycznie pierwszą samodzielną polską aukcją. CHZ PAGED świadczył usługę. Prace te na zlecenie rdLP wykonywała Iwona Kicała i Jarosław Kruk, wówczas młody pracownik CHZ PAGED. W kolejnych latach zrezygnowano z usług PAGEDu. Zamówiono opracowanie wzorca kontraktu i warunków dostaw u emerytowanego pracownika CHZ, Lecha Pawłowskiego, biznesmena z Łomianek. Wszystkie te działania inicjował i prowadził do 2002 roku zastępca dyrektora ds. ekonomicznych w RDLP w Poznaniu Andrzej Spława-Neyman. Z każdą następna aukcją była ona doskonalona. Po konsultacjach z kupcami z Niemiec ustalono, że począwszy od 1992 roku tradycyjnie organizuje się aukcje w każdy trzeci czwartek stycznia. W ten sposób krotoszyńska aukcja znalazła się w kalendarzu wydarzeń handlowych w Niemczech. Każdorazowo towarzyszyła jej bogata reklama w prasie niemieckojęzycznej, co spowodowało, że poszerzało się grono kupujących. Począwszy od 1995 roku z aukcją w Krotoszynie związał się Wiesław Nowakowski, naczelnik Wydziału Marketingu RDLP w Poznaniu, który przejął organizację po Leszku Baranowskim. Swoją osobowością i zaangażowaniem wniósł wiele dobrego nie tylko dla samej aukcji ale i prac związanych z handlem drewnem w całych Lasach Państwowych.

Zdjęcie przedstawia licytację drewna dębowego. Archiwum RDLP w Poznaniu

"Losy"

Jako zasadę przyjęto, że oferta każdorazowo musiała obejmować ok. 1100 m3 drewna dębowego jakości okleinowej oraz tartacznej. Drewno grupowano według kategorii jakościowych w tzw. „losy", następnie składowano na placach ekspozycyjnych, gdzie oglądali je potencjalni kupujący. Termin „los" odnosi się zarówno do jednej kłody, jak i kilku, a nawet kilkunastu kłód charakteryzujących się zbliżonymi cechami. Najcenniejsze kłody oznacza się symbolem „AF" i „ATF". Stanowią „czystą okleinę" lub „częściową okleinę", czyli drewno wykorzystywane do produkcji forniru. Od 2001 roku kategoria „AF", czyli „czysta okleina", przestała być wystawiana na licytację. Pochodziła ona z ponad 220-letnich krotoszyńskich dębów, głównie z obrębu Smoszew (Nadleśnictwo Krotoszyn). Drewno to miało wyjątkowo równomierne i gęste usłojenie, nawet powyżej 12 słojów przyrostów rocznych na centymetrze oraz jednolitą barwę. Surowiec ATF jest tylko nieco gorszy pod względem jakości. W tej kategorii stwierdza się od 7 do 12 przyrostów na centymetrze.

Fotografia przedstawia sztukę drewna dębowego. Archiwum RDLP w Poznaniu.

Należy zaznaczyć, że aukcja cennego drewna dębowego na terenie RDLP w Poznaniu była pierwszą tego rodzaju formą sprzedaży drewna w powojennej Polsce. Dopiero po kilku latach leśnicy z innych rdLP (Krosno, Szczecin) zdobyte „poznańskie" doświadczenia zaczęli implementować w swoich dyrekcjach. Żadna z dyrekcji nie zdecydowała się jednak na przeprowadzenie sprzedaży w formie ustnej, wykorzystując jedynie zasady obowiązujące w submisji. Do sprzedaży cennego surowca dębowego w ramach aukcji krotoszyńskiej zapraszano również sąsiednie dyrekcje. Z tej formy współpracy skorzystała RDLP we Wrocławiu. Drewno zostało wymanipulowane w Nadleśnictwie Milicz przez poznańskiego brakarza Adama Wytykowskiego. Wśród obowiązujących w LP metod sprzedaży, szczególne miejsce zajmują przetargi na drewno, które od roku 1998 stały się powszechnie obowiązującą procedurą sprzedaży drewna w Lasach Państwowych.

Fotografia przedstawia dąbrowy krotoszyńskie. Archiwum RDLP w Poznaniu.

Przygotowania z tradycją w tle

Krotoszyńska aukcja trwa tylko jeden dzień, lecz przygotowania do niej zaczynają się już rok wcześniej, na etapie szacunków brakarskich. Drzewa na gruncie wstępnie typują leśniczowie, kwalifikując je do poszczególnych kategorii. Wybrane wiosną sztuki, pozyskuje się znacznie później, zazwyczaj w październiku i listopadzie. Wtedy zaczyna się etap dokładnej oceny, w tym oceny technicznej ewentualnych wad drewna. Ze zrębu surowiec przywozi się na place, gdzie jest następnie wystawiany. Po ostatecznym, gładkim obcięciu plastra z czoła kłody, drewno układa się „pod sznurek", czyści, by wyeksponować rysunek słojów. Na giełdę trafia wyłącznie drewno pochodzące z cięć planowych. Nie wybiera się najcenniejszych sztuk z drzewostanu. Tylko w latach gradacji opiętka kierowano na giełdę drewno z cięć sanitarnych. Uszkodzone przez tego owada drewno kwalifikowano głównie do klasy jakości „D", które nie cieszyło się szczególnym zainteresowaniem. Na drewno niesprzedane ogłaszano submisję (konkurs ofert) a od kilku lat sprzedaje się je z wykorzystaniem portalu e-drewno.

Fotografia przedstawia plac ekspozycyjny. Archiwum RDLP w Poznaniu.

Aukcja, poza wymiarem czysto ekonomicznym, jest możliwością spotkania i tym samym zbliżenia środowisk leśników i drzewiarzy, możliwością poznania się i wymiany poglądów. Na tym również polega wartość krotoszyńskiej aukcji. 25 aukcja odbyła się 21 stycznia 2016 r. w Krotoszynie, zgodnie z przyjętą tradycją był  to trzeci czwartek Nowego Roku.

Fotografia przedstawia leśników i drzewiarzy. Archiwum RDLP w Poznaniu.

Polecane artykuły Polecane artykuły

Powrót

Sójka, strażniczka zimowego lasu

Sójka, strażniczka zimowego lasu

W ostatnich dniach szron i szadź przyozdobiły drzewa nadając im baśniowy charakter zimowej opowieści z Narni. Kto z Was nie był jeszcze na spacerze powinien koniecznie czym prędzej udać się do miejskich parków czy pobliskich lasów. To świetny moment na aktywny odpoczynek z aparatem w dłoni. Z pewnością Wasze zdjęcia wzbudzą zachwyt znajomych. Zimowy spacer to również do obserwacji zwierząt, które zdecydowanie łatwiej wypatrzyć o tej porze roku. W zimowej leśnej scenerii wyjątkowo pięknie prezentuje się sójka, dzisiejszy bohater naszych opowieści.

Dosłowne tłumaczenie łacińskiej nazwy sójki (Garrulus glandarius) oznacza kogoś gadatliwego i lubiącego żołędzie. Pierwsza część nazwy gatunkowej odnosi się do talentów wokalnych tego ptaka druga natomiast pochodzi od słowa glans, które oznacza żołędzia. To właśnie żołędzie są największym zimowym przysmakiem sójek. By w mroźne dni nie zabrakło im pożywienia, ptaki zbierają je jesienią, tworząc spiżarnie. Na kryjówki dla znalezionych nasion wybierają zakamarki pod korą, dziuple, ściółkę leśną a nawet mech. Charakterystyczny dla nich zwyczaj gromadzenia zapasów pożywienia na zimę nie zawszę jednak okazuje się skuteczny. Mimo doskonałej pamięci ptakom zdarza się po prostu zapomnieć o swoich spiżarniach. Zlokalizowanie takiego miejsca często uniemożliwia również zbyt gruba warstwa śniegu.

Sójka przyczynia się do rozsiewania drzew leśnych, zwłaszcza dębów, które należą do gatunków ciężkonasiennych. W ten naturalny sposób pomaga leśnikom w sadzeniu nowego pokolenia lasu.

Dzięki temu, że pamięć sójki bywa zawodna, ptak ten jest wielkim sprzymierzeńcem lasu i leśników. Z pozostawionych i zapomnianych nasion wyrośnie bowiem nowe pokolenie lasu. Bez pomocy ptaków ciężkie żołędzie nigdy nie zdołałyby przemierzyć znacznych odległości. Pozbawione ptasich skrzydeł spadają prosto pod matczyne drzewo i na tym kończą swoją wędrówkę. W związku z tym, iż sójka rozprzestrzenia nasiona drzew leśnych drugi człon jej nazwy łacińskiej bywa interpretowany jako glandifer, czyli „rodząca żołędzie".

Talent wokalny

Sójka ma doskonały słuch. Dzięki swoim zdolnościom potrafi naśladować odgłosy innych zwierząt, np. miauczący głos drapieżnego myszołowa czy nawet kota. Najczęściej podczas spaceru usłyszymy jej alarmujące skrzeczenie. To sygnał alarmowy zarówno dla osobników własnego gatunku, jak i innych leśnych ptaków, a nawet ssaków. Ostrzega on, że w lesie pojawił się intruz, przez co pozostałe zwierzęta również stają się czujne. Sójka jest niezwykle spostrzegawcza i skrzeczeniem reaguje na każdy podejrzany obiekt czy ruch. Ponieważ pierwsza alarmuje mieszkańców lasu, sójkę z całą pewnością możemy nazwać strażniczką lasu. Zanim ją spostrzeżemy, zdąży już odlecieć, a pozostanie po niej jedynie  echo charakterystycznego, skrzeczącego „krzaaach".

W błękitnym kubraczku

Sójka jest najbarwniejszym członkiem rodziny krukowatych, czym się zasadniczo wyróżnia od czarno-szarych kuzynów. W rzeczywistości piękne, charakterystyczne dla sójki niebieskie piórka to pokrywy skrzydłowe, których błękitny odcień zawdzięczamy nie pigmentowi lecz złudzeniu optycznemu. Powodowany jest on załamywaniem się promieni światła pod odpowiednim kątem. W strukturze tych piór dochodzi bowiem do rozszczepienia wiązki światła i odbicia widma niebieskiego. To naprawdę rzadko spotykane u ptaków zjawisko, gdyż większość kolorowych gatunków ma pióra z zabarwieniem pigmentowym. Pigment to barwnik kumulujący się w ciałach ptaków, którego barwa ma często związek z pobieranym pokarmem. Na przykład gdybyśmy pili codziennie czysty sok z marchwi zauważymy, że po pewnym czasie nasza skóra staje się lekko pomarańczowa. Sprawcą są karotenoidy, pomarańczowe i czerwone pigmenty.

Charakterystyczne błękitne piórka sójki oraz białe plamy widoczne na zaokrąglonych skrzydłach tworzą tzw. lusterko, dobrze widoczne z daleka. Prócz sójki zaokrąglone skrzydła mają np. czajki i dudki.

Miejski towarzysz

Pierwotnie sójki zamieszkiwały lasy liściaste i mieszane. I niewątpliwie jest to ich główny biotop lęgowy. Do naszych miast sójki zawitały stosunkowo późno, gdyż 20-30 lat temu. Miejskie parki, starsze aleje drzew czy nawet ogrody przydomowe dają im dobre schronienie a co najważniejsze, dużo pożywienia. Dlatego nie powinien zdziwić Was widok przelatującej sójki nad ruchliwymi ulicami w centrum miasta, które dzieli np. aleja kasztanowa, dębowa czy platanowa. Zwłaszcza zimą sójki poszukują pożywienia blisko człowieka. Są częstymi gośćmi w naszych ogrodach, zwłaszcza, jeśli hodujemy orzechy włoskie i leszczyny. W warunkach miejskich to właśnie orzechy uzupełniają zimową dietę tych ptaków.

Jak na prawdziwego przedstawiciela rodziny krukowatych przystało również latem miejskie sójki dają sobie świetnie radę. Głównym pożywieniem w tym okresie są bezkręgowce jak również małe gryzonie. Podobnie jak w przypadku pozostałych krukowatych kuzynów sójka potrafi także wybrać z gniazd jaja i młode ptaki. Musimy pamiętać, że krukowate stanowią intelektualną elitę w ptasim świecie. Dzięki niezwykłej inteligencji ptaki te doskonale dają sobie radę w miejskiej dżungli i potrafią dostosowywać się do nowych sytuacji. Ta plastyczność zachowań pomaga im żyć obok nas.

Czy wiesz, że:

  • talent wokalny sójki odkryli już starożytni Grecy, którzy traktowali ją jak zwierzę domowe, ucząc nawet ludzkiej mowy. A że sójka jest inteligentna, ma doskonały słuch i dobrą pamięć, nieraz potrafiła zaskoczyć publiczność tą niezwykłą umiejętnością;
  • na poszukiwania charakterystycznych dla sójki błękitnych, czarno-prążkowanych piór warto wybrać się do lasu jesienią, gdyż właśnie o tej porze roku dorosłe ptaki kończą pierzenie;
  • na świecie opisano łącznie około 30 podgatunków sójek. Z łatwością je poznacie, gdyż wszystkie posiadają takie same cechy: mniej lub bardziej rozległe plamy białych i niebieskich lusterek. Do wyjątków zaliczamy sójkę syberyjską, zamieszkującą stare i gęste bory iglaste tajgi na dalekiej północy naszego kontynentu. W przeciwieństwie do sójki zwyczajnej sójkę syberyjską cechuje stonowane upierzenie z rdzawymi pokrywami zamiast niebieskich;
  • w zależności od ilości i szerokości prążków na błękitnych piórach okrywowych, możemy rozpoznać wiek sójki. Szersze, mniej regularne prążki mają ptaki młode. Jest ich też dużo mniej, zazwyczaj do dziewięciu. Natomiast wąskie, regularnie rozmieszczone prążki cechują ptaki dorosłe. U tych osobników prążków może być nawet dwanaście;
  •  „Wybiera się sójka za morze, ale wybrać się nie może". Gdy nie pamiętamy czy sójka odlatuje na zimę do ciepłych krajów warto sobie przypomnieć wiersz Jana Brzechwy. Nasze sójki są osiadłe, zdarza się jednak, szczególnie w ostrzejsze zimy, że ptaki mogą łączyć się grupy i koczować w poszukiwaniu pożywienia, nawet do 600 km od rodzimych stron. Zjawisko to obserwowane jest zwłaszcza u młodych sójek;
  • do naszego kraju podczas jesiennej wędrówki przylatują sójki ze wschodu i północy Europy. W bardzo ostre zimy notuje się olbrzymie stada tych niecodziennych przybyszów. Największe „stado" zaobserwowano pod koniec lat 80-tych XX wieku. Liczyło ponad 1 500 osobników.

Zapraszamy do wspólnego odkrywania tajemnic zwierząt wielkopolskich lasów w cyklu "Wierzę w leśne zwierzę".