Webcontent-Anzeige
Żałobnik – leśny motyl
Wiosenno-letnie temperatury zbudziły z zimowego snu jedną z najpiękniejszych polskich rusałek. Mowa o gatunku motyla, który związany jest z naszymi lasami. O tym jak niezwykle prezentuje się w otoczeniu brzóz, w swoim naturalnym środowisku, możecie przekonać się z mojej relacji z Puszczy Noteckiej. Zapraszam na opowieść o żałobniku w ramach cyklu „Wierzę w leśne zwierzę".
Należałoby zacząć od tego, że rusałka żałobnik to jeden z polskich rekordzistów pod względem długości życia imago, a więc postaci dorosłej, ostatecznej, czyli motyla. Występuje tylko w jednym pokoleniu a mimo to widzimy go niemal cały rok. Jak to możliwe? Otóż motyle wychodzą z poczwarek w wakacje, w drugiej połowie lipca i latają aż do później jesieni po czym hibernują, czyli zapadają na kilka miesięcy w sen zimowy. Do przezimowania wybierają spękania kory, dziuple, sterty gałęzi a nawet piwnice i strychy leśnych budynków gospodarczych czy leśniczówek. Mogą pojawiać się również w naszych ogrodach.
Przez okres zimy intensywne letnie barwy żałobnika blakną. Widać to zwłaszcza po żółtej obwódce skrzydeł, która po przezimowaniu staje się kremowo-biała. Moglibyśmy wręcz pomyśleć, że mamy do czynienia z dwoma pokoleniami różniącymi się cechami morfologicznymi, czyli wyglądem zewnętrznym. Żałobniki, które zachwycają nas teraz, wiosną, to osobniki, które zbudziły się właśnie z zimowego snu. Mogą one latać niestrudzenie aż do czerwca, aż zamkną swój cykl życiowy.
Motyl rusałki żałobnika może żyć nawet rok, z przerwą na zimową hibernację. To naprawdę świetny wynik jak na motyla!
Po wiosennych żałobnikach widać trudy zeszłorocznego sezonu jak i zimowania. Skrzydła są często postrzępione i przetarte. W żargonie lepidepterologów (badaczy motyli) mówimy, że są „zlatane". Niektóre osobniki nie uniknęły również konfrontacji z ptakami. Symetryczne wyszczerbienia po głodnych dziobach można zauważyć na tylnych skrzydłach.
W brzozowym zagajniku
Brzozy wiosną są niezwykle piękne. Wystarczy wstrząsnąć drzewkiem, by spadł na nas deszcz kropel soku brzozowego a z małego zranienia kory popłynął bogaty w witaminy i minerały sok niczym ze zdrowotnego źródełka. Świeży sok z brzozy, znany również jako oskoła, do dziś dzień stosuje się w medycynie ludowej. Przypisuje się mu wiele leczniczych właściwości, od łagodzenia bólów reumatycznych, chorób wrzodowych po działania przeciwnowotworowe.
Uwielbiają go również rusałki, zwłaszcza żałobniki, które z brzozami związały całe swoje życie. Sok brzozowy to główny składnik pokarmu imago. Pozostałe składniki odżywcze rusałki te pobierają z piaszczystych lub żwirowych dróg leśnych. Nie każdy wie, że nasza skóra jest również bogata w sole mineralne, a właściwie nasz pot. Zawiera makro i mikroelementy, stanowiąc doskonały wabik na niektóre rusałki jak mieniaki, pokłonniki czy właśnie żałobniki. Czasami jednak przeszkadza to w fotografowaniu, gdy zamiast naturalnej scenerii motyl wybiera naszą skórę bądź aparat fotograficzny.
W przeciwieństwie do wielu innych gatunków motyli żałobniki praktycznie nie przesiadują na kwiatach. Wyjątkowo obserwowano samice w okresie wiosennym, które mogą żywić się np. nektarem pobieranym z kwiatów wierzb czy bzu liliaka.
Przy zranieniach brzozowej kory jak i na leśnych wilgotnych duktach mogą gromadzić się dziesiątki osobników. To dość rzadkie zjawisko, gdyż przeważnie żałobniki to samotniki i dość trudno spotkać je w większej liczbie. Jednakże w Puszczy Noteckiej, gdzie na poboczach piaszczystych dróg przecinających bory sosnowe posadzono przydrożne brzozowe pasy znalazły one doskonałe warunki do rozwoju. Zwłaszcza teraz na wiosnę samce gromadnie przesiadują na ziemi i pniach drzew, czekając na nadlatujące samice. To doskonałe miejsce na obserwację żałobników. Wystarczy tylko dobrze się przypatrzyć, by pomiędzy białymi pniami uchwycić szybujący ciemny kształt. Przypomina mi to japońskie animacje i baśnie. Bezwietrzny gęsty las w bieli, jeszcze pozbawiony liści, w którym jedynym słyszalnym odgłosem jest trzepot skrzydeł motyli szybujących i manewrujących pomiędzy drzewami. I tak jest w rzeczywistości. Rusałki to doskonali lotnicy a żałobniki w dodatku robią to z gracją, często szybując niczym kołysane na wietrze spadające liście z drzew.
Młode gąsienice rusałki żałobnika żerują gromadnie, tworząc specjalne gniazda z liści i oprzędu, głównie na brzozach i wierzbach.
Z tym odgłosem to też nie przesada, tym bardziej, że skrzydła żałobników po wielomiesięcznym zimowym śnie nie są elastyczne i wymagają zdecydowanie słonecznej gimnastyki. Furkot jest słyszalny naprawdę z daleka. A rusałki te należą do największych motyli dziennych Europy, osiągając nawet 7 cm rozpiętości skrzydeł.
Pomysł na żałobnika
Od dawna zastanawiałem się nad genezą polskiej nazwy gatunkowej. Tym bardziej, że moją przygodę z żałobnikami rozpocząłem dobre 30 lat temu. Oczywiście naturalne skojarzenie dotyczy ciemnego ubarwienia z wyjątkową kremową obwódką skrzydeł, przypominającą czarny płaszcz z białymi zdobieniami żałobnika – osoby pomagającej przy pochówku zmarłych. Jednak w promieniach słońca okazuje się, że czerń to nie czerń ale ciemny brąz, wpadający w odcień bordowy a nawet wiśniowy. Szereg niebieskich plamek, niczym zdobienia w płaszczu dodają mu tej nutki wyjątkowości. W mojej opinii to jeden z najpiękniejszych europejskich motyli.
Mimo, iż piękny, żałobnik nie zawsze był postrzegany pozytywnie. W dawnych wierzeniach motyl ten był uważany za przeklętego, a jego zimowanie w czyimś domu miało oznaczać śmierć któregoś z domowników. To również jedna z hipotez nazwy gatunkowej.
Wybierając się na spacer do lasu warto mieć na uwadze, że żałobniki najlepiej obserwować przed południem. Motyle te są spokojniejsze i wygrzewają się w pierwszych promieniach słońca. Również, jeśli zależy nam na fotografowaniu, eskpozycja zdjęcia jest cieplejsza niż w popołudniowym, ostrym słońcu. Później motyle te są naprawdę czujne i szybkie, a spłoszone uciekają w korony drzew. Tym bardziej, iż zazwyczaj będziemy spotykać pojedyncze osobniki. Warto zatem zachować ostrożność w podchodzeniu. W ich zwabieniu późnym latem i jesienią mogą nam pomóc fermentujące na drzewach i ziemi owoce, zwłaszcza jabłka czy śliwki. Upojony bimbrem motyl traci swoje atrybuty szybkiej rusałki.
Czy wiesz, że:
- Gąsienice rusałki żałobnika żerują głównie na brzozie brodawkowatej, brzozie omszonej oraz na wierzbach: iwie, szarej oraz uszatej. Składają jaja w złożach, nawet po 100 sztuk. Gąsienice przez pierwszy okres swojego życia żyją gromadnie w gniazdach utworzonych ze sprzędzonych liści. Dopiero w ostatnim stadium wybierają samotny tryb życia;
- Żałobnik to motyl typowo leśny. Spotkamy go w lasach liściastych i mieszanych, zwłaszcza w brzezinach i lasach łęgowych w dolinach rzek.
Jeśli chcecie zobaczyć jakim magnesem dla rusałki żałobnika może być nasza skóra koniecznie zobaczcie film i pamiętajcie o subskrypcji naszego kanału!