Aktualności Aktualności

Powrót

Wakacje z książką

Wakacje z książką

Rozmawiamy z Emilią Dziubak, ilustratorką książek dla dzieci i autorką "Roku w Lesie"

Branża ilustracji książek dziecięcych nabrała rozpędu kilka lat temu i doszła obecnie do granicy, gdzie konkurencja na rynku jest bardzo duża, zarówno między wydawcami jak i ilustratorami. Przy niezwykłym talencie, którym obdarzana jest Emilia, pozostaje jednak osobą niezwykle skromną i pozytywną, patrzącą na świat przez pryzmat swojego małego domku, warsztatu, w którym odnajduje spokój z dala od szumu medialnego, konkurencji i praw show businessu. To tam, w domowym zaciszu powstają w jej myślach nietuzinkowe obrazy, podbijające nasze serca i przywracające wiarę w powrót do przeszłości, gdzie świat ebooków i tabletów zastąpiony był pięknie ilustrowaną literaturą i zapachem druku. Swoje mieszkanie nazywa pieszczotliwie gniazdem a jak sama o sobie mówi: Jestem spokojnym człowiekiem, domatorem, chciałabym po prostu siedzieć w moim małym świecie i tworzyć na uboczu.

Mój rok w lesie

Przyrodnicze inspiracje do tworzenia ilustracji Emilia czerpie ze swoich wspomnień obcowania z lasem. Kocham przyrodę, mieszkając w mieście bardzo za nią tęsknię, po prostu cierpię. Dlatego też staram się przybliżyć czytelnikom ten świat w moich pracach. Gdybym mogła zaszyłabym się w jakimś lesie, w odludnej chatce – śmieje się autorka. Przez ponad rok Emilia mieszkała w Szwecji, z którą związały ją również względy rodzinne. To właśnie ten okres wywołał u niej bardzo silną więź z przyrodą. Zafascynowana kulturą skandynawską, odkrywała ogromny szacunek mieszkańców dla lasów, jednocześnie przekładając go na płaszczyznę dziecięcych ilustracji. Zawsze kiedy myślę o lesie, myślę o przepięknych lasach skandynawskich. To one ukształtowały w kulturze bajeczne leśne stwory – wyjaśnia z przejęciem.

Uwielbia malarstwo holenderskie, zielone szparagi i programy o ptakach. Kocha przyrodę i chętnie da się porwać do jakiegokolwiek lasu, byle z dala od cywilizacji. Ale nade wszystko jest jedną z najzdolniejszych ilustratorek książek dla dzieci, pełną pasji i wrażliwości. Dla mnie to najfajniejsza praca na świecie i spełnienie moich marzeń - podkreśla z uśmiechem autorka „Roku w lesie".

Praca nad książką

„Rok w lesie" jest częścią większej serii wydawniczej Wydawnictwa Nasza Księgarnia. Książka została podzielona  na 12 miesięcy, które w cyklach pór roku przedstawiają życie wybranych gatunków zwierząt polskich lasów. Wybrałam te najbardziej charakterystyczne. Chciałam tym samym zwrócić uwagę, że polskie gatunki mogą  być tak samo interesujące jak chociażby te afrykańskie - tłumaczy. Przeglądając kolejne karty publikacji młody czytelnik ma szansę spojrzeć na las całościowo, jak na złożony ekosystem tętniący życiem powiązanych ze sobą organizmów. Książka oparta jest na interakcji między zwierzętami. Starałam się uchwycić najbardziej typowe zachowania np. który gatunek z którym się nie znosi i przedstawić je w taki sposób, by dzieci je zapamiętały – tłumaczy Emilia.

Ogromnym atutem jest wprowadzony przez autorkę humor. Zabawne, pełne dynamiki obrazy zmuszają nas również do samodzielnej interpretacji i dedukcji. Niczym Sherlock Holmes za każdym razem odkrywamy coś nowego. W różnych porach roku, dnia i nocy śledzimy podziemne życie mrówek, żuków i dżdżownic, pary sympatycznych uszatek, rysi czy watahy wilków. Sam dobór zwierząt nie był prostym zadaniem dlatego nad zgodnością merytoryczną czuwali przyrodnicy. To był dla mnie duży stres, przy tylu zwierzętach myślałam, że popełniłam milion błędów. Człowiek ma opartą wiedzę na jakimś stereotypie, więc moje wyobrażenia o poszczególnych gatunkach musiałam mocno weryfikować. Nie wiedziałam na przykład, że ryjówka zjada „robale" a nie orzeszki a kret to w gruncie rzeczy straszny zabójca i sadysta – tłumaczy zafascynowana autorka. Jej ulubionymi bohaterami pozostają jednak małe owady - kowale. Uwielbiam je i nie wyobrażam sobie tej publikacji bez ich udziału. Kojarzą mi się z dzieciństwem, z dobrze zorganizowaną armią, są po prostu piękne. Gdy je obserwuje, historie same tworzą się w mojej głowie – dodaje podekscytowana.

Trudne pytania

Gdyby nie konspekt, to bym chyba oszalała – wspomina Emilia, która w swoim scenariuszu miała wszystko rozpisane. Trzeba każdy szczegół sprawdzić, nawet taki jak spijanie rosy przez zająca czy komunikacja między gatunkami – dodaje. Najtrudniejsze pytania zadają jednak dzieci, które wszystko dokładnie analizują i zauważą każdy szczegół. Odpowiedzieć na te pytania nie jest łatwo.

Emilia spotyka się ze swoimi fanami na targach książki czy festynach wydawniczych. Niczym po nitce do kłębka długa kolejka rodziców z dziećmi prowadzi do malutkiego stoliczka, przy którym autorka dzieli się ze swoimi podopiecznymi specjalnymi autografami. Swój rysowniczy kunszt pokazuje w kilku sekundach, gdyż każde dziecko, małe czy dorosłe, otrzymuje w książce nie tylko dedykację ale i ilustrację. Autorka na poczekaniu rysuje zazwyczaj bohatera opowiadania, co wywołuje na twarzach wielbicieli uśmiech i podziw. Jest to również okazja do zadawania pytań i wspólnych fotografii. Pewien chłopiec kiedyś zauważył, że w „Roku w lesie" zniknęły małe zajączki i nie wie co się z nimi stało. Nie mógł się pogodzić z ich śmiercią więc musiałam je dorysować flamastrem na kolejnej karcie – wspomina autorka.

Warsztat ilustratora

Artystyczna pasja towarzyszyła Emilii od zawsze. Olbrzymi wpływ na oszlifowanie jej talentu miał jednak wybór kierunku studiów – grafiki warsztatowej, polegającej na tradycyjnych, starodawnych metodach druku na prasach z wykorzystaniem matryc. Już od dziecka marzyłam o tym, żeby podążyć w kierunku artystycznym, chciałam wówczas zostać malarką – wspomina. Pierwsze kroki z tworzeniem ilustracji Emilia podjęła na ostatnim roku studiów. Wymagające cierpliwości i precyzji monochromatyczne prace wywarły duży wpływ na obecny kształt jej ilustracji. Wydawcy do dziś walczą ze mną, by było bardziej kolorowo. Jednak ja zawsze pasjonowałam się malarstwem barokowym, XIX wiecznym realizmem, naturalizmem. Potrafiłam godzinami wpatrywać się w te reprodukcje. Wciąż czuję się jakbym żyła w XVIII wieku – tłumaczy z uśmiechem.

Rok w lesie jest jedną z ponad 30 książek ilustrowanych przez Emilię. Scenariusz i pisanie konspektu trwało kilka miesięcy, natomiast samo rysowanie jeszcze raz tyle. Zilustrowanie tej książki zajęło mi 4 miesiące. Pod sam koniec siedziałam już po nocach – wspomina autorka. Emilia rysuje na komputerze przy pomocy programu Photoshop. Jej prace jednak często porównywane są do prac analogowych z dawnych lat. Technika cyfrowa jest tylko moim narzędziem, wynikającym głównie z oszczędności czasu i wygody. Gdybym rysowała ręcznie, tradycyjnie, trwało by to dużo dłużej.

Swoje prace wystawia również na aukcjach charytatywnych. Jedną z nich jest plakat  „Tu czytam", stworzony na potrzeby wystawy Narodowej Galerii Sztuki w Zachęcie. Przedstawia samotną dziewczynkę z książką w ręku pośrodku wypełnionego magią lasu. A czy można sobie wyobrazić lepsze miejsce do czytania niż las?

Patriotka na przekór

Ilustracje Emilii doceniane są nie tylko w kraju ale i za granicą, co owocuje wieloma międzynarodowymi kontraktami i zapełnieniem kalendarza kilka lat do przodu. Jak sama przyznaje receptą na sukces jest zdanie klucz:zrób to, co uważasz". Kiedy dostaje takie hasło tworze prace, z których jestem najbardziej zadowolona. A czytelnicy czują, jeśli praca została wykonana z serca a nie obarczona szeregiem ograniczników – tłumaczy. Najcenniejszym jednak wyróżnieniem dla tej niezwykle uzdolnionej artystki jest Nagroda Literacka m.st. Warszawy z 2014 roku w kategorii "Pisanie dla dzieci" za ilustrację do książki „Proszę mnie przytulić". To prestiżowe wyróżnienie, którego historia sięga czasów przedwojennych, otrzymywali je m.in. Kazimierz Przerwa-Tetmajer czy Leopold Staff. Sama zaś książka uważana jest przez Emilię za najbardziej cenną w jej dorobku pod względem stylu, stanowiąc podsumowanie i złoty środek tego, co chciałaby w przyszłości robić.

Otrzymanie „Nagrody Literackiej miasta stołecznego Warszawy" ucieszyło mnie podwójnie. Przyznaje ją bowiem niezależne gremium literatów polskich. Poza tym to nagroda symbolizująca Polskę. Dało mi to przestrzeń, ten magiczny znak, którego potrzebowałam, by zostać w kraju – wspomina. Emilią targały bowiem dylematy, które dotykają większość młodych i zdolnych osób. Na przekór jednak rodzinie i znajomym starała się udowodnić i mocno w to wierzyła, że można osiągnąć w tej dziedzinie sukces również w Polsce. Udało się, z czego ogromnie się cieszymy, życząc by nigdy nie zmieniła tego zdania.

Emilia Dziubak od 13 lat mieszka w Poznaniu. W 2010 roku ukończyła grafikę warsztatową na Akademii Sztuk Pięknych. Zajmuje się głównie ilustracją książek dla dzieci i ilustracją prasową. Debiutowała w 2011 roku autorską książką kucharską dla dzieci pt. „Gratka dla małego niejadka", uhonorowaną za najpiękniejsze książki obrazkowe 4th CJ Picture Book Award w Korei. Publikuje również w  czasopismach Wprost, Przekrój, czy Art & Business. W 2014 roku została uhonorowana Literacką Nagrodą m.st. Warszawy. Książka „Rok w Lesie" została wyróżniona w konkursie Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek „Najpiękniejsze Książki Roku 2015" a prawa do jej publikacji sprzedano do 6 krajów. Najnowsze prace publikuje na blogu https://emiliaszewczyk.blogspot.com/.