Web Content Display Web Content Display

Jesienne galerie – ptasie podróże cz.1

Początek jesieni to bardzo intensywny czas dla ptaków wędrownych. Przygotowują się do odlotów w kierunku zimowisk oddalonych o tysiące kilometrów. Czas ten określamy mianem jesiennej wędrówki. Po Europejskich Dniach Ptaków uchylamy okno kolejnej „jesiennej galerii”, z solidną porcję podróżniczej wiedzy.

Zjawisko masowych wędrówek ptaków od lat fascynuje i pobudza naszą wyobraźnię. Ptaki przemieszczają się z lęgowisk, czyli miejsc, w których łączą się w pary, budują gniazda i wychowują młode, na zimowiska - obszary, na których bezpiecznie będą mogły spędzić najbardziej niekorzystne, zimowe miesiące. Zjawisko przemieszczania się ptaków między lęgowiskami a zimowiskami nazywamy migracją. Występuje ono dwa razy w roku – na wiosnę oraz w okresie jesieni. To ostanie potocznie i nieco poetycko nazywamy również jesienną wędrówką.

Biuro podróży „Pod słońcem Afryki"
Podobnie jak większość z nas tak i ptaki wybierają na cel wakacyjnych podróży ciepłe kraje. Niestety dla nas wakacje szybko się kończą i musimy stawić czoła nadchodzącej zimie. Ptaki natomiast pozostają „na wakacjach" wiele miesięcy, a wracają dopiero wówczas, gdy zima na lęgowiskach ustąpi. Ponadto biuro ptasiej podróży jest ściśle zdefiniowane, przedstawiając ptasim podróżnikom dość ograniczoną ofertę. Na jaką okazję last minute mogą liczyć?

Większość polskich gatunków wybiera się pod gorące słońce Afryki. To bardzo długa i niebezpieczna podróż, a jedną z przeszkód są wielkie powierzchnie mórz, zwłaszcza Morza Śródziemnego. By do niego dotrzeć, migranci z Europy, w tym również z Polski, lecą na południowy zachód wzdłuż wybrzeży Bałtyku, Morza Północnego i europejskich wybrzeży Atlantyku. Drugą opcją, niczym przełączenie trasy w nawigacji GPS, jest podróż na południowy wschód. W tym wypadku ptaki docierają do Morza Śródziemnego od strony Grecji i Turcji. Która z tras jest lepsza? To pytanie z pewnością zadają sobie również kierowcy, wybierając między opcją najkrótszą, szybką a ekonomiczną... A jak to robią ptaki?

Lotem szybowca
Duże gatunki, jak bociany czy orliki, posługują się techniką lotu szybującego. Wznoszą się coraz wyżej, jednocześnie zataczając koła. To powszechne zjawisko, które możemy zaobserwować w godzinach południowych. Co więcej, ten lotniczy manewr przynosi ptakom jedną niepodważalną korzyść – oszczędność "paliwa". Nie muszą wydatkować energii na lot, gdyż praktycznie nie poruszają skrzydłami. Wydawać by się zatem mogło, że pokonanie otwartych połaci mórz nie będzie dla nich żadnym wyzwaniem. Okazuje się jednak, że technika lotu wznoszącego czy szybującego absolutnie się tam nie sprawdza. Dlaczego? Z odpowiedzią przychodzi niezawodna fizyka i ciepłe prądy wstępujące.

Niewidoczny komin
Zjawisko prądów wstępujących, zwanych również ciepłymi prądami wznoszącymi, powstaje na skutek ogrzewania się powietrza. Powietrze najszybciej ogrzewa się w dolnych warstwach atmosfery od odbijanych od powierzchni ziemi promieni słonecznych. Między innymi dlatego piasek na plaży tak parzy! Ciepłe powietrze blisko powierzchni ziemi jest lżejsze od zimnego, które kumuluje się wyżej.

Między tymi dwiema warstwami istnieje niewidzialna bariera, która dzięki zjawisku lepkości powietrza nie pozwala na swobodne mieszanie się mas zimnych z ciepłymi. Często zdarza się jednak, że ta niewidoczna bariera zostaje przerwana i ciepłe powietrze unosi się w górę, przechodząc swobodnie przez warstwy chłodne. W ten oto sposób powstaje komin termiczny, który jak trąba powietrzna zasysa ciepłe powietrze z otoczenia i wynosi je w górę.

Komin jest niewidoczny dla ludzkiego oka, doskonale natomiast wyczuwają go ptaki. Dlatego gatunki o dużej powierzchni skrzydeł rozpoczynają swoje loty i szybowanie dopiero kilka godzin po wschodzie słońca, gdy ziemia dostatecznie się nagrzeje, tworząc jednocześnie korzystne warunki dla powstania kominów termicznych.

Zjawisko kominów termicznych wykorzystują piloci szybowców. Lot tych bezsilnikowych samolotów oparty jest na tych samych prawach fizyki. Często ornitologiczne obserwacje wznoszących się ptaków pomagają pilotom w lokalizowaniu kominów termicznych. Lot w kominie nazywamy lotem termicznym, a pilot zatacza w nim kręgi tak, by zmieścić się w unoszącym się ku górze słupie ciepłego powietrza. Gdy osiągnie żądaną wysokość, podobnie jak czynią to ptaki, wylatuje z komina i lotem ślizgowym może przemieścić się na znaczną odległość. Im wyżej się w kominie wzniesie, tym dalszą odległość pokona. Podczas długiego lotu piloci odwiedzają nawet kilkadziesiąt kominów termicznych. Wykorzystując prądy wznoszące w polskich warunkach atmosferycznych, szybowce mogą się wzbić na wysokość 2200 m. W Australii czy Afryce osiągany pułap może wynieść nawet 4500 m.

W przeciwieństwie do lądu powierzchnia morza nie ogrzewa się aż w takim stopniu pod wpływem promieni słonecznych, a chłodne masy wody nie pozwalają na utworzenie kominów powietrznych. Z tego powodu technika lotu szybującego zarówno dla ptaków jak i pilotów szybowców jest w tym wypadku nieprzydatna.

Bociany czarne migrują szlakiem zachodnim przez Gibraltar oraz szlakiem wschodnim przez Bosfor. Sporadycznie zdarzają się jednak śmiałkowie, którzy wybierają jeszcze inną trasę i podróżują przez Morze Śródziemne, wykorzystując ciepłe prądy wznoszące nad greckimi i włoskimi  wyspami. Więcej informacji o bocianie czarnym znajdziecie w "Wierzę w leśne zwierzę"

Pokonać wielką wodę można jedynie lotem aktywnym. Jednakże przez swą dużą masę, duże ptaki jak orliki i bociany zbyt szybko straciłyby energię, nieustannie machajac skrzydłami i po drodze opadłyby z sił, spadając prosto do morza. Dlatego, by nie narażać się na stres i zabójczy wydatek energetyczny fruną tam, gdzie przerwa między dwoma stałymi lądami jest najmniejsza – nad cieśniny.

Nasz kontynent posiada dwa takie łączniki – Cieśninę Gibraltarską na zachodzie oraz Cieśninę Bosforską na wschodzie. To tam co roku gromadzą się obserwatorzy ptaków, by podglądać niezwykły spektakl jesiennej wędrówki. Podczas tylko jednego dnia można zobaczyć tysiące ptaków. To prawdziwe "Air Show".

Dla wielu ptasich podróżników Morze Śródziemne nie stanowi jednak dużej przeszkody. Do tej grupy należą gatunki wykorzystujące technikę lotu aktywnego (czynnego), a więc w zdecydowanej większości mali i średniej wielkości lotnicy, np. jerzyki, jaskółki czy ptaki siewkowate. Mogą one przelecieć nad morzem na dużej wysokości w ciągu kilku do kilkunastu godzin i to bez odpoczynku.

Gatunki osiadłe a migrujące
Nasz kraj leży w geograficznym środku Europy, co sprawia, że krzyżują się nad nim migracyjne korytarze z trzech kontynentów. Oznacza to, że w czasie przelotów ptaków mamy szansę zobaczyć na naszym niebie również wiele gatunków nielęgowych, obcych dla naszej awifauny. Oczywiście nie wszystkie ptaki podejmują taką podróż. Doskonale znamy przecież opowieść o sójce, co nie mogła wybrać się za morze. Wróble, sikorki, dzięcioły, kosy, kuropatwy, krogulce, myszołowy, puszczyki – to tylko niektóre z wielu gatunków, które zostaną u nas na zimę.

Ze względu na prowadzony tryb życia ptaki możemy podzielić na osiadłe, czyli te, które przebywają na swoich terytoriach cały rok, oraz wędrowne, które jesienią i wiosną podejmują wędrówkę z terenów lęgowych na zimowiska i z powrotem. Gdybyśmy chcieli dopełnić naszą wiedzę, to musimy wyróżnić jeszcze jedną grupę ptaków, obejmującą gatunki częściowo wędrowne lub koczujące. To ptaki, które w okresie zimowym w poszukiwaniu pożywienia opuszczają swoje terytoria lęgowe i przemieszczają się na niewielkie odległości. Ptaki te koczują w danym miejscu dopóki baza pokarmowa się nie wyczerpie. Gdy pożywienia zabraknie, poszukują nowych stołówek. Często ptaki koczujące przemieszczają się w stadkach, a doskonałym tego przykładem są nasze jemiołuszki czy kwiczoły podążające za owocami jarzębu, czyli pospolitą jarzębiną, o kórej pisaliśmy już na łamach Jesiennych Galerii.

Mając na uwadze cel podróży, ptaki migrujące możemy podzielić na lecące:

  • do Afryki, m.in.: jaskółki (dymówka, oknówka, brzegówka), orliki (krzykliwy, grubodzioby), kanie (czarna, ruda), muchołówki (szara, żałobna), bociany (biały, czarny), jerzyk, pokrzewka ogrodowa, piegża, cierniówka, świstunka, piecuszek, trzcinniczek, wodniczka, kraska, cyranka, bączek, kulik mniejszy, derkacz, przepiórka;
     
  • do Azji, m.in.: dziwonia, muchołówka mała, pliszka cytrynowa, wójcik;
     
  • do Europy Zachodniej i Południowej, m.in. kania ruda, szpak, grubodziób, zięba, szczygieł, potrzos, śpiewak, zniczek, pokrzywnica, skowronek, głowienka, cyraneczka, mewa pospolita, kokoszka wodna.

Czy wiesz, że:

  • pokonując tak dalekie dystanse ptaki wykształciły pewne zachowania przystosowawcze. O wiele więcej korzyści odnoszą gatunki podróżujące w grupie niż pojedyncze osobniki. Udowodniono, że w przypadku podróży w pojedynkę ptak musiałby wydatkować na poszukiwania prądów wznoszących dużo więcej energii niż całe stado. W trakcie prowadzonych z helikoptera badań nad sępami, ornitolodzy zauważyli, że osobniki lecą co prawda gromadnie lecz w pewnej odległości od siebie, wzajemnie się obserwując. Gdy któryś zacznie się wznosić, oznacza to, że znalazł odpowiedni prąd wstępujący - komin termiczny. Reszta sępów, widząc to, frunie w jego kierunku i w ten sposób w jednym kominie może wznosić się nawet kilkadziesiąt ptaków (patrz zdjęcie w tekście). Gdy już osiągną odpowiednią wysokość, opuszczają prąd i szybują, wykorzystując opadanie jako siłę napędu. Takie zjawisko obserwujemy również u migrujących bocianów;

  • migracje ptaków nad cieśninami Bosfor i Gibraltar są monitorowane zarówno przez organizacje ornitologiczne, jak i niezrzeszonych „ptakolubów”. Turecka organizacja Istanbul Kus¸ Gözlem Toplulugu (Istanbul Birdwatching Society), nadzorująca migracje ptaków nad Bosforem, odnotowała w dniu 17 marca 2011 roku przelot aż 2654 bocianów!