Leśne zaduszki

Zaduszki to szczególny dzień kiedy wspominamy tych, którzy odeszli, ale także tych, którzy zginęli, walcząc o polskość. Nie możemy iść na cmentarz, możemy iść jednak w miejsce, gdzie wielu walcząc o polskie „jutro" poświęciło życie. Dla wielu las stał się mogiłą.

Takie miejsca pamięci znajdziemy między innymi na terenie Nadleśnictwa Kalisz. Lasy będące pod opieką kaliskich leśników były od wieków terenem niezliczonej ilości konfliktów zbrojnych. Miejsca te nierzadko naznaczone krwią pozostają w pamięci ludzkiej, dzięki pomnikom, pamiątkowym tablicom, dlatego dziś w tym miejscach warto pochylić głowę i oddać się chwili zadumy, na znak naszego szacunku dla tych, dla których las stał się miejscem spoczynku.

Las Winiarski, Las Skarszewski, leśnictwo Morawin i leśnictwo Brzeziny to niemi świadkowie wielu tragicznych wydarzeń naszej polskiej historii. W czasie zaduszkowej zadumy przypominamy, że już kilka tygodni po wybuchu II Wojny Światowej i zajęciu sąsiadującego z Kaliszem Ostrowa, okupanci postanowili aresztować mieszkających tam weteranów Powstania Wielkopolskiego, nie rzadko wybitnych działaczy społecznych i politycznych.

Wśród aresztowanych znaleźli się także nauczyciele, rzemieślnicy, przedsiębiorcy, przedstawiciele przedwojennych władz samorządowych, twórcy Republiki Ostrowskiej. Większość z nich zatrzymano 8 listopada 1939 roku i przewieziono do kaliskiego więzienia. Historia aresztowanych nie ma dobrego zakończenia. W grudniu 1939 roku oraz w styczniu i lutym 1940 roku hitlerowcy zamordowali blisko 600 aresztantów. Świadkiem tej strasznej kaźni stał się Las Winiarski. Dopiero po wyzwoleniu w 1945 roku, przystąpiono do działań mających na celu odszukanie i przeniesienie ciał w należne im miejsce. Z trudem odnaleziono zbiorowe mogiły. Udało się ekshumować 527 ciał.

Fotografia przedstawia miejsce upamiętniające ofiary hitlerowskiej zbrodni. Fot. Beata Kątna (Nadleśnictwo Kalisz).

Kolejnym ważnym miejscem na mapie kaliskich lasów z historycznego punktu widzenia jest leśnictwo Morawin. To tam rozgrywały się Losy 25 Dywizji Piechoty „Ziemi Kaliskiej" są to  wciąż mało poznane wydarzenia z kart historyii. Owiane tajemnicą pozostają wciąż wydarzeń z 4 września 1939 roku. To właśnie w leśnictwie Morawin, w pierwszych dniach września 1939 roku, 29 samolotów Luftwaffe zaatakowało stacjonujących w lesie polskich żołnierzy. W wyniku nalotu śmierć poniosło według różnych źródeł od 19 do 39 żołnierzy. Największe straty poniósł Batalion „Ostrów”, ponieważ nalot zastał ich podczas wydawania posiłków. Niemcy natomiast mieli utracić aż siedem samolotów, co brzmi sensacyjnie! Jeśli te doniesienia się potwierdzą, będzie to prawdopodobnie największy sukces polskiej armii w całej kampanii wrześniowej!

Dziś wspomnijmy tych, którzy zginęli walcząc o polskość! Uczcijmy ich walkę dla Polski i dla przyszłych pokoleń.Miejsca pamięci jakie leśnicy odwiedzają w ten szczególny czas:

  •  tablica upamiętniająca poległych w 1939 r. żołnierzy polskich leśnictwo. Morawin, sąsiedztwo oddz. 126a;
  • obelisk z tablicą 25 nazwisk polskich żołnierzy poległych w walkach we wrześniu 1939 r. leśnictwo Morawin, oddz. 129d;
  • betonowy grobowiec, miejsce pochówku 125 obywateli polskich rozstrzelanych przez hitlerowców w październiku 1941 r. leśnictwo Morawin, oddz.162b;
  • krzyż z tablicą upamiętniający miejsce, gdzie Kozacy zabili ok. 40 rannych powstańców i opiekujących się nimi okolicznych mieszkańców w czasie powstania styczniowego (1863 r.) leśnictwo Morawin, oddz. 139d;
  • murowany nagrobek upamiętniający miejsce pochówku 56 żołnierzy Armii Krajowej rozstrzelanych 19.01.1945 r. leśnictwo. Winiary, oddz. 179k;
  • murowany nagrobek z tablicą upamiętniającą miejsce pochówku 150 obywateli polskich rozstrzelanych w latach 1939-1940 leśnictwo Winiary, oddz. 208b;
  • obelisk ofiar II Wojny Światowej leśnictwo Brzeziny, oddz. 360j;
Fotografia przedstawia znak kierunkowy do miesca pamięci w lesie. Fot. Beata Kątna (Nadleśnictwo Kalisz).
  • tysiącletnie cmentarzysko/uroczysko Zadowice, leśnictwo. Winiary oddz. 236a,c. Uroczysko Zadowice. Jest największym w całości zbadanym tego rodzaju obiektem zabytkowym na obszarze całej Wielkopolski, a nawet centralnej Polski. Stanowisko zawierała ponad 900 pochówków należących do ludności dwóch kultur archeologicznych: wschodnio pomorskiej (zamieszkujące dzisiejsze tereny w okresie od V do II w. p.n.e.) i przeworskiej, która była kontynuacją wschodnio pomorskiej i trwała do połowy V wieku n.e. Stanowisko z tak odległego okresu historycznego jest obfitym źródłem informacji o wielu dziedzinach życia ówczesnych mieszkańców tych ziem.

Warto też spojrzeć na historię, którą niesie las w Nadleśnictwie Sieraków.

Jest takie miejsce, przy szosie z Bucharzewa do Chojna, znajduje się tam grób. Miejscowi wiedzą gdzie to jest. To grób Bartka, jest on tam „od zawsze”. Jadąc na grzyby wielokrotnie słyszałem jak miejscowi mówili „byłem na grzybach koło Bartka”, „za Bartkiem”, lub „przed Bartkiem”. Grób drogowskaz...

Ale kim był Bartek ? Mieszkając w Bucharzewie od zawsze pamiętam to miejsce i ten krzyż. Grób jest widoczny z szosy. Pokazał mi go mój dziadek, jak zabierał mnie rowerem na grzyby (45 lat temu). On też opowiedział mi tą historię. Sam o Bartku słyszałem bardzo niewiele…

Bartek był skromnym, młodym człowiekiem. Wędrował od wioski do wioski pracując za nocleg i kromkę chleba. Przeważnie pomagał w ciężkiej pracy na roli. Nigdzie nie zagrzał długo miejsca. Tego feralnego dnia, gdy zmarł, był w Sierakowie sprzedać grzyby, aby za zarobione pieniądze kupić coś do jedzenia. Nocą wracał w stronę Gogolic, jednak do celu już nie doszedł. Został pochowany przy drodze, gdzie go znaleziono.

Jest to miejsce, o którym, mimo upływu lat ludzie pamiętają. Z roku na rok 1 listopada pali się tam coraz więcej zniczy. Stary, pomimo że dębowy krzyż uległ zniszczeniu. Wymieniliśmy go na nowy, aby następne 20 lat przypominał miejsce zwane „Bartkiem” i wskazywał drogę. Grób drogowskaz…

Ochrona miejsc pamięci jest jednym z wymogów certyfikatu odpowiedzialnej gospodarki leśnej FSC®.Grób „Bartek” to jeden z wielu „zapomnianych” leśnych grobów. Dzięki takim osobom jak Roman Tomczak, podleśniczemu z nadleśnictwa Sieraków, pamięć o tych ludziach żyje i jest wciąż przekazywana z pokolenia na pokolenia. Tak jak to czynił jego dziadek. Dzięki własnej inicjatywie leśnik namówił kolegę cieślę, który wykonał i zrobił nowy krzyż, sam wykonał z kolei tabliczkę, narysował na desce dębowej liść i wypalił imię "BARTEK".

Fotografia przedstawia miejsce pochówku w Puszczy Noteckiej. Fot. Roman Tomczak (Nadleśnictwo Sieraków).Grób Znajduje się ok. 2 km na północ od Bucharzewa. Przy szosie w stronę Chojna, na wysokości Bobrowni, w której mieszkał dziadek Romana, jak sam mówi: Trudno powiedzieć od kiedy ten grób tam jest. Dziadek mówił że "od zawsze". Nie pamiętam, od kiedy, myślę że "od zawsze" stawiam znicze i stroik na tym przydrożnym grobie - taka tradycja że 1 listopada z cmentarza z rodziną tam jedziemy. Byłem tam wczoraj, zrobić małe porządki i zrobić miejsce na nowe znicze. Myślę że jest to "nie - zapomniany gróbi takim pozostanie – powiedział mi podczas dzisiejszej rozmowy Roman.

Roman Tomczak aktywnie uczestniczy w kultywowaniu historii regionu, udzielając się m.in. w grupie "Sieraków - historia nieznana". Od wielu lat zaangażowany jest w odtworzenie niezwykłej historii "Bobrowni", o której pisaliśmy już wcześniej.