Asset Publisher
Na ratunek płomykówce
Na ratunek płomykówce
Czasem jeden telefon może zmienić nasze popołudniowe plany i tak właśnie stało się wczorajszego popołudnia kiedy to leśnicy z Nadleśnictwa Góra Śląska odebrali telefon z informacją o znalezionej, osłabionej sowie.
Wczoraj było tak...
Do jednej z naszych koleżanek z Nadleśnictwa Góra Śląska, Basi Chrystman-Kurzawy, zadzwonił telefon. Okazało się, że została znaleziona sowa, która nie potrafi latać. Wysłane przez znalazcę zdjęcia wskazywały, że to młoda płomykówka. Nie czekając ani chwili należało odnaleźć najbliższy ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt, który przyjąłby ptaka na leczenie.
„Wykaz ośrodków dostępny jest na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska”.
Najbliżej Nadleśnictwa Góra Śląska znajduje się Ośrodek w Czempiniu.
Co wydarzyło się dalej? Oto historia wczorajszego popołudnia Barbary.
„Dzwonię, po dwóch sygnałach ktoś się odzywa. Tak, jest zgoda, przyjmą ptaka.
To dobrze - myślę.
Pakuję do samochodu transporter i jadę. Nie wiem, w jakim stanie jest ptak. Dojeżdżam na miejsce. Dwóch młodych mężczyzn otwiera mi drzwi. W pokoju prowizoryczna klatka, a w niej słaby, przestraszony ptak. Jeszcze kilka pytań o okolicznościach odnalezienia sowy. Okazuje się, że ona tak już trzeci dzień kręci się po okolicy.
Nie dobrze, to długo - myślę, ptak z pewnością jest wyczerpany, do tego stres, może infekcja rany, nie wiem, nie zastanawiam się dłużej, nie ma na to czasu. Pakuję pacjenta do transportera i jadę.
Do Ośrodka mam 80 km. Po drodze zerkam na płomykówkę, leży nieruchomo. Ta podróż to dla niej także duży stres. Czuję, że ma ogromną wolę życia, więc da radę, musi dać radę, nie dopuszczam do siebie innej myśli.
Dojeżdżam do Czempinia, czytam napis „Polski Związek Łowiecki Stacja Badawcza” - to tu.
Jest już ciemno, po 18.00. Nie wiem, gdzie iść dalej, więc dzwonię. Osoba po drugiej stronie słuchawki odpowiada - już idę.
Po chwili wita mnie Henryk Mąka zastępca kierownika Stacji Badawczej. Delikatnie wyciąga ptaka z transportera. Ogląda uszkodzone skrzydło.
Po chwili wstępna diagnoza - dwa złamania, w tym jedno z przemieszczeniem kości, uraz wskazuje na zderzenie z linią energetyczną.
Co dalej? - pytam. Jakie są rokowania?
W tym momencie trudno powiedzieć - stwierdził p. Henryk. Skrzydło należy poskładać i podwiesić, jeżeli ptak zacznie jeść, to jest szansa na przeżycie, ale raczej nie wróci do dawnej sprawności, być może resztę życia spędzi jako inwalida w Ośrodku”
Czy historia ta zakończy się happy ednem - nie wiem. Jedno wiem na pewno. Nie brakuje wśród nas ludzi, którzy gotowi są poświęcić swój czas i energię na ratowanie zwierząt.”
Z niecierpliwością czekamy na dalsze wieści dotyczące stanu poszkodowanej sowy. I mocno trzymamy kciuki, żeby udało się jej w pełni wrócić do natury.
Z sowami związanych jest wiele wierzeń i symboli. Niektóre z nich wywołują delikatny uśmiech, inne dreszczyk strachu.
- Boginie świata podziemnego w pierwszych cywilizacjach naszego kręgu kulturowego, jako swe atrybuty posiadały sowy, a dokładniej – płomykówki;
- Płomykówka nie zaskarbiła sobie przyjaźni i sympatii ludzi. Posądzano ją o wieszczenie nieszczęścia, w tym największego przekleństwa, jakie mogło dotknąć wieś, czyli pożaru;
- W wierzeniach nie tylko niosła śmierć, ale również na swych skrzydłach roznosiła iskry i ogień;
- Jej skrzekliwy głos, dobywający się z wież kościołów, budził strach.
Więcej faktów i mitów o sowach znajdziecie w filmie poniżej: