Aktualności Aktualności

Powrót

Las "za kratami"

Las "za kratami"

Grodzony, młody las nie wygląda pięknie ale czasami potrzeba na chwilę go oszpecić aby osiągnąć zamierzony cel dla przyszłych pokoleń. W dzisiejszym odcinku mojego bloga opowiadam o grodzeniach. Zapraszam!

Raz w miesiącu moim obowiązkiem jest kontrola młodego lasu, ogrodzonego metalową siatką, do którego można dostać się po drabince, bądź przez bramkę (furtkę). Często się zdarza, że spotykając mnie zadajecie pytanie, po co takie „obozy dla drzew", czy „ogródki"? Dla mnie grodzenie jest sprawą oczywistą, ale zrozumiałem, że dla wielu z Was jest to zjawisko zastanawiające, a nawet bulwersujące. Grodzony las źle się kojarzy, zwłaszcza, gdy w ostatnim czasie tyle słyszymy o próbach prywatyzacji Lasów Państwowych, na które to zamierzenia reagujecie nader negatywnie, jeśli nawet nie agresywnie – i bardzo słusznie.

Las ogrodzony nie jest przejawem złej woli w stosunku do Was, odwiedzających, korzystających ze skarbów lasu. Jest przejawem natomiast ograniczenia dla zwierząt, dla których młoda kora, gałązka, sadzonka jest niekonieczną, ale bardzo kuszącą propozycja posiłku. Młoda roślina jest bardziej soczysta, miękka, zawiera więcej mikroelementów i witamin i jest swoistym suplementem diety. Zwierzęta, podobnie jak ludzie, jeśli nie zmusza ich do tego sytuacja życiowa, szukają możliwości osiągnięcia pokarmu mniejszym wydatkiem energetycznym i oszczędnością czasu (każdy lubi poleżeć). Zobaczcie, jak często, gdy czujecie głód instynktownie wybieracie pokarm wysokoenergetyczny (niekoniecznie zdrowy) w postaci batoników, chipsów, napojów energetycznych, zamiast tracić czas na komponowanie posiłków z wielu składników, co wymaga naszego zaangażowania i czasu.

Grodzimy młody las, by zwierzyna nie zatracała naturalnych instynktów, nie koncentrowała się na małej powierzchni, ale poszukiwała pokarmu, którego w czasie różnych pór roku może nie być wystarczająco. Gdy mówicie, że nie jest dobre zamykanie łatwego dostępu do bazy żerowej, ja odpowiadam krótko. Jako ludzie mamy dostęp do marketów, sprzedaży internetowej, ale zwierzęta, jeśli nie zachowają swoich naturalnych zachowań – zginą. Właśnie, a co by się stało, gdyby zniknęły sklepy z naszego życia?

Zimą dostarczamy pożywienie zwierzętom, rekompensując im ogrodzone drzewka, ale pamiętajmy, że dokarmianie jest tylko wtedy dobre, gdy służy uzupełnianiu niedoboru pożywienia.

Młody las, który grodzimy określamy nazwą uprawy (świeżo posadzony las) lub młodnika (gdy drzewka osiągają znaczną wysokość, rozrastają się, konkurując o światło). Drzewka grodzimy do czasu, gdy osiągną wiek i wielkość wystarczającą do samodzielnego „zadbania" o swoją przyszłość. Z wiekiem stają się one grubsze, bardziej zdrewniałe, chronione nie zawsze apetyczną korą, z koroną zbudowana z gałązek poza zasięgiem zębów. Mówi się zresztą potocznie,  że jak już ucieknie młodnik spod pyska zwierzyny, to rozgradzamy powierzchnię.

Siatkę często używa się po raz kolejny do uprawy, która potrzebuje ogrodzenia, by móc spokojnie rosnąć a słupki, czyli drewniane elementy grodzenia, zostawia się często do naturalnego rozkładu. Warto zaobserwować, jak piękne i bogate w różnorodną roślinność są rozgrodzone powierzchnie, które będąc czasowo izolowane od oddziaływania zwierzyny, spełniają oczekiwania leśników, a jednocześnie mogą stanowić doskonałe mieszkanie dla zwierząt.

Pisałem w pierwszym odcinku, że las który sadzimy jest doskonalszy pod względem składu gatunkowego, który dostosowany jest do obecnie panujących warunków środowiskowych. Ta bioróżnorodność za wiele lat będzie uwieńczeniem tego dość kontrowersyjnego zabiegu, jakim jest grodzenie młodego lasu. Wszystkim Wam życzę wielu lat życia, byśmy mogli podziwiać nowe, piękniejsze drzewostany leśników XX i XXI wieku.

Darz bór!
Leśnik Maciej