Web Content Display Web Content Display

Sowie zmysły. Część 1

Sowy są grupą ptaków osadzoną w kulturze całego świata od czasów starożytnych. Jest to zarazem najbardziej rozpoznawalny rząd ptaków, z którym związanych jest wiele legend, przesądów i zabobonów. Niezależnie od kontynentów, wyznań i wierzeń sowy przez swój wygląd i zachowanie wywoływały u ludzi na całym świecie podobne skojarzenia. Przyczyn wpływających na naszą sowią podświadomość jest wiele. Zaliczymy do nich nocny tryb życia, bezszelestny lot, przywodzący na myśl ducha czy zjawę, wielkie, przenikliwe i wszystko widzące oczy oraz odgłosy o tajemniczym i zatrważającym brzmieniu. To one oddziałują na ludzki umysł i zmysły jednakowo, niezależnie od granic państw czy różnic kulturowych.

Sowie oczy są blisko 2,2 razy większe od oczu ptaków o podobnych rozmiarach. Co więcej, gałka oczna większości dużych i średnich sów, w tym puszczyka, jest większa od ludzkiego. Mimo doskonałego przystosowania do nocnego trybu życia nawet sowy w absolutnych ciemnościach jednak nic nie widzą.

W oczekiwaniu na Noc Sów przyjrzymy się unikalnym sowim zdolnościom. Zaczniemy od doskonałego wzroku.

Ze wzrokiem sów związanych jest kilka ciekawych przystosowań. Zwróćmy uwagę, że większość ptaków ma oczy ułożone symetrycznie po bokach głowy. Dzięki temu mają bardzo szeroki kąt widzenia, nawet do 360 stopni. U sów oczy skierowane są na wprost, podobnie jak u człowieka. Powoduje to znaczne zmniejszenie kąta widzenia. Łatwo to zademonstrować. Spróbujmy patrzeć w jednym kierunku. Czy widzimy, co znajduje się za nami? Oczywiście nie, by dostrzec przedmioty znajdujące się za naszymi plecami, musimy wykonać skręt nie tylko głową, ale i tułowiem. Podobnie jest u sów.

Dodatkowym utrudnieniem dla sów jest budowa ich gałki ocznej. Podczas gdy u człowieka oczodół połączony jest z gałką oczną mięśniami, umożliwiając nam zrobienie zeza i skierowanie wzroku w inną stronę bez poruszania przy tym głową, u sów oczy są nieruchome. Pomiędzy gałką oczną a oczodołem nie ma mięśni a sowie oko trzyma się wyłącznie na specjalnych wyrostkach kostnych czaszki.

Widzenie w 3D, załóżmy okulary!

Zacznijmy od tego, że widzenie na wprost ma swoje niewątpliwe zalety, których próżno by szukać u innych grup ptaków. Jedną z nich jest widzenie stereoskopowe. By wyjaśnić to pojęcie, zróbmy mały eksperyment. Ustawmy na biurku przedmioty w różnych odległościach od siebie, następnie zamknijmy jedno oko i spróbujmy dotknąć palcem bezbłędnie każdy z nich. Udało się? A teraz otwórzmy oczy i powtórzmy czynność. Prawda, że jest dużo prościej? Zjawisko to nazywamy widzeniem przestrzennym, czyli stereoskopowym lub jeszcze inaczej – binokularnym.

Sowy są jedyną grupą ptaków na świecie posiadających oczy skierowane do przodu, w czym przypominają ludzkie spojrzenie. Dzięki nakładaniu się obrazu z lewego i prawego oka sowy widzą przestrzennie w zakresie 60-70 stopni. Widzenie stereoskopowe puszczyka ogranicza się do ok. 48 stopni.

Widzenie przestrzenne umożliwia ocenę głębi i odległości od widzianych przedmiotów. Kiedy patrzymy jednym okiem, do mózgu przesyłany jest tylko jeden obraz. Nie zawiera on informacji o położeniu punktu w przestrzeni. Dopiero gdy dodamy do niego obraz z drugiego oka, nasz mózg analizuje oba obrazy, nakłada je na siebie, tworzy informację przestrzenną, czyli pozwala nam bezbłędnie oceniać odległość od otaczających nas przedmiotów. Dzieje się tak dlatego, gdyż każdy z obrazów jest różny, przekazywany pod innym kątem. Możemy to sprawdzić, zamykając i otwierając na przemian lewe i prawe oko.

Jako ciekawostkę warto dodać, że to właśnie zjawisko stereoskopowego widzenia w trzech wymiarach odpowiada za obrazy w kinach 3D. Pamiętacie bajkę o sowach w 3D? Zdolność widzenia stereoskopowego występuje najczęściej u drapieżników i jest charakterystyczna dla ssaków naczelnych. Dzięki widzeniu stereoskopowemu zwierzęta nocne lepiej sobie radzą w ciemnościach przy szacowaniu odległości od ofiary. U sów pole widzenia prawego i lewego oka nachodzi na siebie w przedziale 60–70 stopni. Nie jest to duży kąt. Na szczęście z pomocą przychodzi sowom ich niezwykła budowa anatomiczna szyi, której skręt pozwala mieć oczy „dookoła głowy”. Aż 14 kręgów szyjnych (dwa razy więcej niż u człowieka) umożliwia wykonanie obrotu szyją o 270 stopni, a dodatkowy skręt ciałem zwiększa pole widzenia do 360 stopni.

Kształt dzioba ma również związek z widzeniem przestrzennym. Badania naukowe dowiodły, iż w drodze ewolucji, by umożliwić sowom widzenie przestrzenne dziób został skierowany w dół, zachowując proporcjonalnie małe rozmiary. W ten sposób, podobnie jak u ludzi nos, nie zasłania widzenia frontalnego. Najsilniejszy dziób ze wszystkich sów na świecie posiada puchacz, którym potrafi zabić ssaki średniej wielkości jak lisy czy świstaki.

Czopki i pręciki, czyli lekcja biologii

Oko składa się z komórek nerwowych – pręcików oraz czopków. Odznaczające się niewielką czułością czopki przekazują sygnały do mózgu o kolorach i bezpośrednim świetle. Bardzo czułe pręciki pozwalają natomiast widzieć przy słabym, rozproszonym świetle. Podczas gdy ludzkie oko ma pręciki i czopki, występujące w odpowiednich proporcjach, oczy sów złożone są w większości z światłoczułych pręcików. Puszczyk posiada ich aż 56 tysięcy na milimetr kwadratowy!

To przystosowanie umożliwia u 69% gatunków sów na świecie prowadzenie wyłącznie nocnego trybu życia. W naszych warunkach po zmierzchu wylatują wyłącznie puszczyk oraz płomykówka. Potrafią one polować przy znikomym świetle, które dla oka ludzkiego wydaje się być absolutnymi ciemnościami. Gatunki polujące w nocy posługują się zmysłem słuchu i wzroku. Sowy dzienne natomiast większą uwagę przywiązują do wzroku. Typowym wzrokowcem jest sóweczka, nasza najmniejsza krajowa sowa, o czym świadczy brak wyraźnie wyodrębnionej u niej szlary. O tym czym jest szlara opowiemy w kolejnym odcinku. Fakt jest taki, iż w nocy sóweczka widzi gorzej od człowieka. Gatunkami polującymi za dnia jest również, widzący w dzień lepiej od człowieka puchacz oraz uszatka błotna. Jeśli porównamy wzrok puszczyka do człowieka, wynik będzie rekordowy - puszczyk widzi około 100 razy lepiej niż człowiek, płomykówka ma lepszy wzrok od człowieka o blisko 35 razy.

Dlaczego sowie oczy świecą?

Za siatkówką sowiego oka umieszczona jest warstwa odblaskowa, która zwiększa jasność widzenia. Dlatego gdy skierujemy źródło światła, np. z latarki, w kierunku sowy, jej oczy będą charakterystycznie świecić, tak jak odblaski na szkolnym tornistrze. Zdolne do rozróżniana kolorów są tylko sowy dzienne. Eksperymenty na pójdźce dowiodły, iż postrzega ona barwę żółtą, zieloną i niebieską ale ma już kłopot z czerwoną i ciemnoszarą. Co więcej badania potwierdziły, iż sóweczki są w stanie rejestrować światło blisko ultrafioletu i wykorzystywać je do śledzenie ofiar po śladach uryny i kału. To wyjątek w świecie sów, gdyż badania prowadzone na puszczykach i włochatkach nie wykazały takiej zdolności. Co więcej, udowodniono, że kolor sowich oczu związany jest z aktywnością dobową. U większości sów polujących w dzień dominuje kolor żółty, natomiast u sów zdobywających pokarm w nocy oczy są ciemne, prawie czarne jak u płomykówki czy puszczyka.

Sowokot

Sowy widzą dobrze, ale na dalekie odległości, czyli są dalekowidzami. Nie dostrzegają przedmiotów, które znajdują się w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Mówiąc kolokwialnie, by się nie poobijać, muszą mieć jakiś narząd, który wyczuje przedmioty położone bezpośrednio przed dziobem. Tę rolę spełniają długie piórka przy dziobie, które nazywamy piórami lub włosami czuciowymi. Przypominają one długą szczecinkę, trochę podobną do wąsów kota. Zresztą żartów porównujących koty do sów lub sowy do kotów jest w internecie bez liku, co ma pewne swoje uzasadnienie w podobnym… „wyrazie twarzy”.

Zapraszamy na kolejne odsłony w ramach cyklu sowiego w Wierzę w Leśne Zwierzę!